Na rynku paliw, a w tym gazu następują cały czas jakieś zmiany. Raz są dynamiczne, a raz bardziej stopniowe i można się przygotować na nie psychicznie. Obecnie jednak jeśli chodzi o eksport gazu z Rosji do Europy, został odnotowany spadek aż o 27%. Dzieje się tak już od 1 do 20 stycznia. Ukraiński tranzyt wyniósł ok 4,3 mld sześcienne gazu. W ubiegłym roku liczba była znacznie większa, bo aż 5,9 mld sześć tegoż surowca. Cała ta redukcja tyczy się jedynie gazu, jaki musi przebyć Ukrainę, wszystko inne gazociągi funkcjonują bez większej zmiany.
 

Dlaczego tak się właśnie dzieje? W tym wszystkim swoją winę odnaleźć mogą oczywiście niesprzyjające warunki pogodowe. Chodzi tutaj oczywiście o porę roku, jaką jest zima. Ta pora roku obecnie jest za ciepła, dlatego biorą się takie właśnie ograniczenia. Ukraina jest bowiem krajem, przez który zawsze transportowana jest największa ilość gazu. W 2016 roku transport do krajów Europy wyniósł ok 53%. Rekordowa liczba jednak należała do roku 2017, w którym to Rosja mogła cieszyć się o 8 % lepszym wynikiem. Obecnie trwają prace nad wybudowaniem drugiej nici gazociągu, Nord Stream 2 oraz Tureckiego Potoku. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem i Unia Europejska nie przyczyni się do blokady ów projektu… 2019 r, będzie tym, w którym wejdzie on w życie. Wtedy nastanie też koniec kontraktu z Ukrainą na przesyłanie gazu.
Na wszelkie zmiany trzeba być gotowym, bo nigdy nie wiadomo, z czym przyjdzie nam się zmagać...